Synek naszego kolegi Huberta urodził się z poważną wadą serca. Potrzebuje specjalistycznej operacji ratującej życie. Prosimy o pomoc i wsparcie 1% podatku lub wpłatę na fundację.

https://www.siepomaga.pl/serce-rysia

http://www.corinfantis.org/zbiorki-aktywne-menu/zbiorki-aktywne-zabiegi/780-ryszard-cichosz

Mówi się, że wszystkie Ryśki to fajne chłopaki. W przypadku mojego syna to powiedzenie sprawdza się na każdym kroku. Choć jest z nami dopiero 5. miesiąc, skradł nasze serca tak bardzo, jak tylko się dało, choć sam serduszka ma tylko połowę… Połowę, którą trzeba pilnie zoperować, zanim Rysiu skończy 6 miesięcy. Mamy czas tylko do kwietnia, ale w Polsce operacji doczekamy się najwcześniej za rok. Dlatego zdecydowaliśmy się pojechać do Niemiec do prof. Edwarda Malca — światowej klasy polskiego specjalisty od dziecięcych serduszek.  

O tym, że z serduszkiem Rysia jest coś nie tak, dowiedzieliśmy się w połowie ciąży. Na rutynowej wizycie pani doktor nie spodobały się przepływy w serduszku. Wtedy jeszcze komory serca nie różniły się wielkością, liczyliśmy, że nie będzie to nic tak bardzo poważnego. Bardzo się myliliśmy. Każda kolejna wizyta u lekarza przynosiła coraz gorsze wiadomości. Ubytki między komorami i przedsionkami, brak zastawki mitralnej, zwężona tętnica płucna, hipoplazja prawej komory… i wyrok: serce jednokomorowe. Najgorsza możliwa wada…

Trudno było pozbierać myśli, a do naszego domu wpadł nieproszony gość — strach tak wielki, że aż odbierający dech w piersiach. Ręce mi się trzęsły, nie wiedziałem, za co się chwycić. W kilka tygodni staliśmy się specjalistami w dziedzinie kardiologii. Może lekarze się mylą? Może wada nie będzie aż tak straszna? Sam poród musiał odbyć się prawie 500 km od domu, gdzie na Rysia czekał zespół specjalistów, gotowych podjąć się ratowania jego bardzo chorego serduszka.

Ryś Cichosz

Zwykle dzieci z serduszkiem jednokomorowym trzeba operować w pierwszych dniach życia, inaczej nie przeżyją. Składowe wady serca, z którą Rysiu przyszedł na świat, pozwoliły jednak, by jego niedoskonałe serduszko radziło sobie samo i już po 2 tygodniach mogliśmy wrócić do domu bez operacji. Nie trzeba było rozcinać klatki piersiowej, zakładać dziesiątków szwów. Kamień spadł nam z, nomen omen, serca. Jednak co się odwlecze…

Procedura ratowania serduszek jednokomorowych zakłada łącznie 3 operacje: Norwooda, Glenna i Fontana. Od pierwszej udało nam się uciec, ale od kolejnych już niestety nie… Drugi zabieg (w naszym przypadku pierwszy), tj. zespolenie Glenna powinno się przeprowadzić zanim dziecko skończy pół roczku. Mamy czas do kwietnia, ale w Polsce, z powodu długich kolejek, nie uda nam się zdążyć. Stąd nasza decyzja o wyjeździe do Niemiec…

Ryś Cichosz

Każdy ojciec wie, co w życiu liczy się: spokojny syna sen, gdy serce bije w nim, a w żyłach z tlenem krew. Saturacja nie powinna spaść poniżej 90%, a u Rysia krąży już w okolicach 85%. Serduszko daje jednoznaczne sygnały — tracę siły i potrzebuję ratunku. Synek coraz częściej sinieje, a nam nie wolno dłużej czekać. Za zdrowiem Rysia przemierzamy cały świat, wielu lekarzy, kilkadziesiąt rad. Teraz ta najważniejsza — u prof. Malca. Najlepszego specjalisty pod słońcem. Cieszymy się i boimy jednocześnie, bo operacja kosztuje krocie…

Potrzebna Wasza Pomoc!